Pod osłoną nieba 01.05.-23.05.2009 |
03.05.2009 gdzieś w Maroku W Casablance z boską Ingrid
Wielkie święto 1-ego maja i Lili urodziny, które? hm, hm :-) celebrujemy w Rick Cafe w Casablance, gdzie Bogart uwodził Ingrid Bergman. Na ekranie boska Ingrid mówi ”Zagraj to jeszcze raz Sam...” A Lili bosko :-) wpatrzona, popija piwo, którego cena mocno nadweręża nasz budżet. Ale kilka chwil w tym luksusowym i kultowym przybytku, jest tego warte. Maroko zaplanowaliśmy, jak filmową podróż śladem „Casablanki” i „Pod osłoną nieba”. Żeby się tylko nie skończyło, tak jak w filmie Bertolucciego, gdzie główny męski bohater (boski John Malkovic) umiera :-( Jurek ma pewne obawy.... Na wypadek, gdyby nie udało się kupić tu alkoholu - w końcu to muzułmański kraj - zaopatrzyliśmy się w szampana już we Frankfurcie. Szybko uciekliśmy od zgiełku dużego miasta i już siedzimy nad Atlantykiem w miasteczku z dala od turystycznych szlaków. Wkoło cudowne gliniane warownie, targi pełne egzotycznego jedzenia. Na śniadanie miska gotowanych ślimaków jedzonych przy użyciu otwartych agrafek, na obiad ryby marliny, albo rekiny :-) . są tez mureny. Wszystko to popijamy niesłychanie słodką herbatą z miętą, robioną na słonej wodzie. Pycha |
|