Cuba Libre 16.03.-30.03.2011 |
23.03.2011 Hawana Camarades!
Duże macie co do nas oczekiwania. Już przed wyjazdem wzbudziliście w nas niepokój. Nie ma zgodności w narodzie! Przysłaliście nam mnóstwo zadań i życzeń: Fidela pozdrowić, nawet ucałować (oj, Jasiu,Jasiu). Inni chcą znów jego skalpu. Mamy wzniecać rewolucje i palić ile wlezie. A co na to rak płuc??? To są przyjaciele? :-) Ale, dobrze. Sledźcie prasę kubańską. Będzie o nas głośno. ...... Już jest głośno!!! Na lotnisku od razu witają nas uroczyście wszyscy święci rewolucji. Jest więc Lenin. Odkopali nawet staruszków Marxa i Engelsa! I zaraz podstawiają nam prawdziwie kapitalistyczny chiński samochód (Geely - nr 1 w chińskich testach bezpieczeństwa). Nawet Fidel i Raul salutują. W Santiago de Cuba wykupujemy sklep z cygarami i beczkę rumu. Na nasza zgubę wszystko to się odradza następnego dnia w kolejnym sklepie. Za to my po spożyciu, następnego poranka wzniecamy prawdziwą rewolucję w hoteliku gdzie zanocowaliśmy. Właściciel nie chce wierzyć, że pobudka o 6.45 i już chcemy śniadania. Przecież to kraj, gdzie obowiązuje znane w całym kręgu kultury ibero hasło MANIANA. Jedziemy wpierw na południe przez miasta pełne muzyki i dymu (wiecie skąd, nie?). Załatwcie nam turnus AA i odwyk antynikotynowy. Straszny kraj! Nie dają pospać. Muzyka i tańce całe noce. WSZĘDZIE! A najlepsza jest "kukułka". Tak Jurek nazwał oryginalny drink kubański naszej produkcji :-) Havana Club + sok z kija (trzciny cukrowej) czyli Guarapo. Smakuje, jak cukierki z dzieciństwa, właśnie Kukułki. Ale dlaczego alkohol kojarzy nam się z dzieciństwem? :-) Niestety, Kubańczycy, a może władze?, szybko się orientują, że wykupujemy i zaczynają reglamentować. Od 13-tej :-) Pola pełne trzciny cukrowej, a nawet Guarapo nie ma pod dostatkiem. Ale i tak najgorsza jest "Tropicana". Obwodnicę Santiago, gdzie mieści się ta słynna luksusowa rewia dla Białasów, zwiedzamy jak nikt dotąd - błądzimy 5 razy przy Tropicanie (2 godz. wyjazdu). Czyżbyśmy się nieco zgubili w tym komunistycznym raju?! :-) Pełno tu sklepików z artykułami do robienia rewolucji (todos por la revolucion). Zakupujemy mały zestaw i ... adelante El Comandante! Aha, jesteśmy tu z Moniką i Jurkiem. Są kochani. No, bo chyba nie myślicie, że Jurek prowadząc samochód pije???!!! Nie, Jurek jest "strażnikiem kukułki" (cokolwiek to znaczy) A pije Jurek :-) |