Big 5 & The Indian Ocean 19.01-15.02.2014 |
|
09.02.2014 Stone Town, Tanzania Zanzibar welcome to Znudził już nam się nieco ten kenijski raj wśród osiołków. Przerzucamy sie do tanzańskiej wersji raju - na Zanzibar. Tu wsrod goździków, kardamonu, cynamonu, wanilii poleniuchujemy. Zanzibar odkryli pierwsi Hindusi. Potem dopiero zjawił się Vasco da Gama i Portugalczycy, a za nimi reszta świata. Ale historia wyspy jest naprawdę podla. Po arabsku Zanzibar znaczy: czarna ziemia. Chyba od niewolników, których ciągnięto tu z głębi lądu. Tu nimi handlowano i wysyłano w świat. Trudnili sie tym Arabowie. Sułtan ze swym haremem byl panem i władca wyspy. Bogacił sie na kosci sloniowej, przyprawach i niewolnikach. Aż zjawili sie Anglicy i wszystko popsuli, bo zabronili niewolnictwa. Potem ci, co byli niewolnikami wzięli na Arabach odwet i w latach 60-tych dosłowie ich szlachtowali, jak mięso. Wszystko w imię socjalistycznej równości. Włosi to sfilmowali i pokazali w słynnym dokumencie pt. "Mondo cane" (Pieski swiat). Przed przyjazdem obejrzeliśmy. Cieżkie wrażenie. Zwłoki Arabów w białych, ale już czerwonych od krwi szatach, pokrywały każdy skrawek plaż, leżaly pod każdą palmą. Film świetny, ale nie dla wrażliwych. Reszta Arabów i Hindusów uciekła, m.in. rodzina Freddy'ego Mercury. Na szczescie niektórzy potem wrócili. Bo przeciez nikt w Afryce nie znał się na handlu tak, jak Hindusi i Arabowie. Fredek - nie wrócił. Ale i dobrze, bo został przynajmniej wielką gwiazdą :-) Dziś wyspa jest muzułmańska. Nie ma co opisywac Zanzibaru. Po prostu wyobraźcie sobie, że jesteście w raju . Tym razem juz bez osiołków :-) I już wiecie, jak tu jest. Lubicie bezludne szerokie plaże z palmami - są. Lubicie kolorowe rybki do ogladania w wodzie - są. Pełną miskę krewetek, kalmarów, ryby i malży (mniam) za 4$, 40$ czy 400$. Drinki z najdziwniejszych owoców. Kokosowe mleczko. Kolacje na plaży przy świecach i ognisku, bo prądu czasem brak. Drewniane łodzie trimarany, tzw. dhow, mocno egzotyczne, unoszące się na niemożliwie niebieskiej wodzie. Wioski rybackie, targi rybne pełne jakichś morskich dziwolągów. A wszystko to sie je!!! Uśmiechajacy sie ludzie. Jest bujna zieleń, małpy. (te, ciasteczek nie porywają :-) Też..komary, bo pora deszczowa - więc i huragany w nocy. I coś, czego chyba nie zrozumiecie - jest ZA GORĄCO! Aha! Czy Wy już tez rozpoczęliście sezon motocyklowy? :-) Bo my i owszem! W bikini i kasku po plaży :-) |
|