Jezioro Bajkał 23.07-24.08.2013 |
25.07.2013 Mińsk 18 pięter
Czego się dowiedzieliśmy o Białorusi w 48 godzin (wiza tranzytowa). Niezła jest autostrada do Mińska. Super droga dla tych, co lubią szybko jechać i niczego nie widzieć. Zobaczą jedynie babuszki, sprzedające kartoszki i griby. I bociany, pasące się niemal na drodze. Nic sobie z samochodów nie robią - ruch tutaj rzadki. Ciężarówki fantazyjnie jeżdżą dwoma pasami, udając, że się wyprzedzają. Wioski ukryte za kukurydzą nie wyglądają coś za bogato. Białorusini lubią na pewno mieszkać wysoko. 18-piętrowce są im nieobce - w każdej najmniejszej mieścinie. I dość chyba chorują, bo aptek więcej niż monopolowych. A i czytają dużo - księgarni toże mnogo. Wot kulturnyj narod! Język białoruski samym Białorusinom w ucho nie wpada. Choć w szkole mają, to jakoś odwykli. Łukaszenka uwielbia przemawiać do narodu w tzw. języku kołchozowym - takie "wicie, rozumicie". Mówią o nim Prezydent. Nazwiska nie wymawiają. Jakby z obawy. Może szacunku?! Mińsk - jak to stolica - niezbyt urodziwy. Nie to, co nasza Warszawa ;-) Cały soc-klasyczny. Jest czysto, szeroko, nudno. Jest cyrk, opera, kinoteatr, towarnyj centr i ultranowoczesna biblioteka narodowa w kształcie sześcianu ze ściętymi rogami - tez z 18 pieter. Parki, botaniczny sad - ale nikt na trawie nie siedzi. Pewnie zabronione, tak jak w Poznaniu było :-) Prawie nie ma reklam, czyli Mińsk nie przypomina (jak nasze miasta) tureckiego bazaru. Bez obrazy Turków! Info dla dziewczyn: młodzi chłopcy fajni w kusych marynarkach według najnowszej paryskiej mody. Za to dziewczyny - widać, że chcą być modne, ale mieszają style i epoki. Wszystkie jednak na wysokich obcasach - tez 18-piętrowych. Podobno wszyscy tu mają pracę, wiec bezrobocia niet. Czego im jeszcze w tym socjalistycznym raju potrzeba - może trochę swobody? Pogoda monsunowa. Ale kto to był Monsunow? |