Jezioro Bajkał 23.07-24.08.2013 |
|
28.07.2013 Tomsk Syberia robi nas na różowo. Z Gagarinem to blef !!! Jak mogli go w kosmos wysłać, skoro w tajdze syberyjskiej nawet internetu i żadnego WiFi nie umieją zdjełać. Z pociągu wysiedliśmy w Nowosybirsku, skąd do Bajkału tylko 2000 km. Tyle już w Rosji byliśmy, a stale nas zadziwia. W Tomsku Jurek, już w Polsce, zarezerwował hotel. Za 50 zł. Coś taniowato. No i przyjechaliśmy do dzielnicy, gdzie wyglądało, że będą nas gwałcić, bić lub zabiją od razu. I jeszcze płacić każą. Już sama nazwa hotelu jakaś dziwnowata – Paris. Tomsk to jedno z najpiękniejszych drewnianych miast Syberii. Ale przed wyjazdem na wyobraźnie nam nie działał. Widać, ograniczeni jesteśmy! Czegoś takiego jeszcze gały nasze nie widziały! Najpiękniejsze chałupy na Krasnoarmiejcow i ul. Frunze. Tak się chyba kiedyś Biszkek w Kirgistanie nazywał. Szkoda, że te cuda w większości się walą. Młodzi jeszcze pewnie nie cenią, a starzy już dawno elektryfikację wybrali. Wieczorem Dzień Mariaka. Całe miasto pijane, przy szaszłykach i tańcach. My toże!!! Gdy wróciliśmy do hotelu, w pokoju zmrożone szampanskoje czekało na stole. Wot, syberyjski Paris!!! Pojechaliśmy doliną rzeki Ob. Wkoło łąki i bieriozy. Jakaś syberyjska odmiana - po 5 z pnia wyrasta. Białe na żółtym - bieriozy w rzepaku, Białe na zielonym - bieriozy w owsie, Białe na brązowym - bieriozy w szuwarach, Bieriozy w jęczmieniu, bieriozy w stokrotkach. Po prostu wszędzie. I nasz ulubiony Iwan Czaj, który kiedyś nieładnie nazwaliśmy chwastem. Różowe pola po horyzont (nie ryżowe - to nie Chiny). Tak wysoki, że nawet Lila na stojąco z niego nie wystaje :-). To on tak zdiełał, czto wsjo widim na rózowo :-) Irkuck. Stolica Syberii wschodniej. Dwa dni po 850 km i po 12 godz. jazdy w kość nam dały. Marzyliśmy tylko o tym, by z nikim nie gadać i dobrze się wyspać. A tu - wieczorne obowiązki trzeba wypełnić! Zanocowaliśmy u poznanych Olgi i Paszy, gdzie już 2 pary Francuzów i Szwajcarów stacjonowały. Olga ugotowała kartoszki, pomidory, ogórcy i tak... zaczęliśmy rozrabiać. Tzn. rozrabiali Francuzi i Szwajcarzy. My piliśmy czystą :-). Młodzież jeszcze takiej impry nie widziała. Lila została starszą etażową domu i wystąpiła w repertuarze Ałły Pugaczowej. Pasza – Wysockiego grał na gitarze. A przecież my ludzie spokojne. Znacie nas. A może nie :-))))))) PS Wiara (poznańska) - nie myślcie, ze Jura tylko benzyną żyje (pije). Owszem, tania (3 zł/l), ale inne trunki tez są w naszym finansowym zasięgu. Przynajmniej na razie. |
|