Indie północno-zachodnie 09.08-09.09.2012 |
16.08.2012 Srinagar Indie rozrzucają niespodzianki Lila stale coś kupuje. Postanowiła się uniezależnić. Wzięła od Jurka 100 rupii, czyli ... dwa dolary. A wieczorem zjedliśmy za cale 55 rupii. Szalejemy! Żeby tylko starczyło do końca:-) Przejechaliśmy wzdłuż granicy z Pakistanem, który pokochaliśmy pięc lat temu. Byliśmy tu po drugiej stronie w Lahore i zapamiętaliśmy Pakistan, jako wielką przygodę. Ach, ci muzułmanie:-) W Jammu w hotelu opiliśmy się wspaniałą kaszmirską herbatą - cytrynowa z kardamonem, cynamonem i imbirem, tzw. Lemon tea. Lila poszła do kuchni podziękować kucharzowi. I tu, jak mówią o Indiach: spodziewaj się niespodziewanego !!! Stał na czterech łapach, machał ogonem i obierał zębami cytrynę. Szczur. Czyżby kucharz :-) !? Jeśli czytacie dalej, to koniecznie włączcie płytę Led Zeppelin z utworem Kashmir. W domu słuchamy tego na okrągło i o tej krainie marzyliśmy od pierwszych dźwięków gitary Jimmy Page'a. Chłopcy z Led Zeppelin dość nieodpowiedzialnie :-) napisali cudny utwór o tym tajemniczym i odległym miejscu, choć nigdy tu nie byli. Pisali to przemierzając bezdroża Maroka i wpierw nazwali go "Driving to Kashmir". Ciekawe. Kaszmir - rajskie doliny wśród gór, jezior i lodowców. Dumni Kaszmirczycy. Zacumowaliśmy na dłużej w Srinagar, słynącym z jeziora Dal i pływającego miasta. Wszystko dzieje się tu na łodziach. Już w czasach kolonialnych Brytyjczycy, nie mogąc nabyć ziemi, zamieszkiwali na łodziach, które w większości wyglądają, jak pływające pałace. Całe w drewnie i dywanach. Wśród pływających ogrodów, wąskich uliczek-kanałów, sklepików, które same podpływają pod dom. Wszystkie łodzie napędzane wiosłami, żadnych silników. Pod dom podpływa się kaszmirską gondolą - shikarą. Takich domów-łodzi jest tu ponad tysiąc. My też, nie mogąc kupić ziemi :-) zamieszkaliśmy w jednym z nich. Wieczorem, o zachodzie słońca państwo Maharadżowie Kowalscy na werandzie pływającego wśród pól lotosów (właśnie kwitną) pałacu, pogryzają suszone kaszmirskie morele i słuchają Led Zeppelin. Czego i Wam życzymy!! Szkoda, że Was tu nie ma, Wish you were here (ale to już Pink Floyd:-) . Poszalelibyśmy. Do licha! Dlaczego bilet lotniczy do raju jest zawsze taki drogi? Musimy kończyć, podpływa black market z piwem, a wokół ramadan i meczety. Odlot:-) |
|