Cape Of Good Hope, bush & desert 03.11-.02.12.2014 |
|
06.11.2014. SAFARI W CAPE TOWN
Na pewno chcielibyście wiedzieć, że... Pingwin spotyka na swej drodze życiowej Lilę! Opis Lili: „takie kochaniutkie, malutkie, słodziutkie pluszaczki. Zawsze eleganckie! Pod krawatem! To się nazywa zadawać szyku!” Tylko...co tak syczą?! A to przecież pingwiny Jackass. Młode, jak są wnerwione, to ssssyczą. A dorosłe, jak je coś wkurzy porządnie - to ryczą, jak osły! Tylko nie myślcie, że sami to wymyśliliśmy. Tak to opisują naukowcy! Jest tu też nasz dobry znajomy z Tanzanii - dassie. To ta niby świnka morska, której kupa jest dobra na epilepsję. Pamiętacie?! Dassie, okazuje się być spokrewniony w prostej linii ze słoniem! Oba zwierza mają taka samą ilość zębów! Tego też sami nie wymyśliliśmy. Znów jakiś naukowiec nas ubiegł! Ale na wszelki wypadek nie liczymy ile sami mamy zębów i który zwierz może mieć tyle samo. Bo wyniki mogą być na miarę Nobla!!! A na razie nie mamy po prostu czasu, żeby się tym zająć. O ewentualnych przemyśleniach poinformujemy po powrocie i Was i naszego dentystę! No i jeszcze coś. Jakby wisienka na torcie! Jesteśmy tu w porze roku, gdy do zatoki na wschód od Cape Town przypływają... WIELORYBY! By wydać na świat swoje potomstwo. Jedno miasteczko, Hermanus, jest ponoć najlepszym na świecie miejscem do obserwacji z lądu tych niezwykłych ssaków. Oczywiście, jeśli tylko tu przypłyną. I teraz właśnie przypłynęły!!! Są tu klify - 10 km- po których ludzie łażą i... gapią się w wodę. Aż któryś wielkolud nieco się wynurzy. A co my robimy? To samo!!! Do tego pogryzamy banany, zapijając czerwonym winem. Z wielorybem w tle. |