Cape Of Good Hope, bush & desert 03.11-.02.12.2014 |
|
07.11.2014. ZAGŁADA ŚWITA BACKPECKERSÓW Tym naprawdę musimy się z Wami podzielić! Opowieść, prawie jak, z Edgara Allana Poe. W naszym hoteliku dla takich, jak my – plecakowiczów - jest pełno ludzi, i... zalega kompletna cisza. Nikt z nikim nie rozmawia, nie ma śmiechów, gadania o dalekich lądach, wspólnego piwa i dymka. W powietrzu wisi jakieś przerażenie, ohyda i zdziczenie! To nadszedł świat...FACEBOOKA. Tu FACEBOOK rządzi!!! Od samego rana wszyscy z telefonami, smartfonami, komputerami, gadżetami i innymi duperelami - rozsyłają na cały świat WIADOMOŚĆ TAJEMNĄ! A my ją Wam ujawnimy, bo podglądaliśmy : Jaką KUPĘ WLASNIE ZROBILI!!! Podróżnik obok - ich nie interesuje! Oj, żeby nas tylko FACEBOOK nie ukarał i jakiejś zemsty nie nasłał. Ale, póki co – Facet Z Buku nie ma nad nami mocy. Jeszcze nas nie dorwał! Nie możemy się z tą ciszą pogodzić. Zwłaszcza Lili gadulstwo nie ma ujścia. Czujemy, że jesteśmy po prostu, jak dinozaury. Jurek sam się przezwał skamielina - fossil po angielsku Za to cała obsługa hoteliku - świetna, czyli z poprzedniej ery, przedfacebookowego objawienia. Nie dość, że gadają z nami (sic!), to jeszcze niezły numer nam wycięli. Źle nam zarezerwowali pokój i pierwszą noc musimy spędzić w sypialni 8-mio osobowej. Następnego dnia już nas przenoszą do dwójki. Przepraszają i za nic w świecie nie chcą przyjąć zapłaty! Cóż... 3 noclegi za darmo, a oni jeszcze nam dziękują :-) Wypijamy razem buteleczkę czerwonego, potem białego, i znów czerwonego...Oczywiście południowoafrykańskiego! Lili & Jurek Fossil - Kowalski |
|