Izrael i Palestyna 05.11-16.11.2013 |
Słynny falafel Uriego |
16.11-2013 SOBOTA
Za resztę pieniędzy kupujemy miseczki, talerzyki i wisiorki z napisem Made in Jerusalem, czyli pewnikiem chińszczyzna :-( Zjadamy najlepszego na świecie, jak mówi Uri, falafla – jego produkcji. Zjadamy nawet po 5 i 6 sztuk. Potem w samolocie paczkę raphacholiny. Umawiamy się na kolejne wspólne wyprawy. Gorąco dyskutujemy o wyższości Izraela nad Palestyną i na odwrót. Kłócimy się , godzimy. Mamusia, która angielskiego nie zna – śpiewa niemiecką piosenkę z czasów okupacji. Tatuś szarmancko całuje Ninę w rękę i szepcze Jej francuskie słówka. Znów się umawiamy na wspólne podróże. Całujemy naszych Icków, płaczemy i kiwamy ręką. Obładowani i napakowani odlatujemy!!!! Szalom i basta! PS Izrael to maleńki kraj. Zrobiliśmy 1226 km i możemy powiedzieć, że do większości miejsc ciekawych dojechaliśmy! I jeszcze rada na koniec – jak będziecie w Izraelu, to zawsze wybierajcie hoteliki... z balkonami. |
|