Izrael i Palestyna 05.11-16.11.2013 |
|
09.11.2013 SOBOTA Dziś opuszczamy Jerozolimę. Jeszcze rzut oka na na stare miasto z Góry Oliwnej i wyjeżdżamy. Świetnie się tu na naszą wizytę przygotowali. Pod Knessetem (ichnim Białym Domem) wszystkie aleje udekorowane biało-czerwonymi flagami. To Mossad wykrył nasz tajny plan najazdu na Izrael. I dla zmyłki zaprosił parę dni wcześniej Prezydenta Komorowskiego. Ale wiadomo, że chodziło im o nas :-) Jedziemy do Tel Awiwu. Do Niny i Uriego – naszych przyjaciół (+60), z którymi podróżujemy czasem po Afryce. I mamy już następne wspólne plany. Tu jest dopiero gwarno! Zbiera się cała Rodzinka. 15–tu Żydków i nasza czwórka. Pejsy na szczęście zostawili w domach :-) Nina przygotowuje kolację, taką jak w każdy piątek - odświętną i koszerną. Wszystko tu zresztą koszerne. Nie pozwala Lili zmywać, żeby nie pomyliła talerzy. Cała Rodzinka - dzieci i wnuki - co piątek, a teraz i w sobotę, zbiera się właśnie tu. Nina przygotowuje zawsze kolację dla 15 osób. W inne dni, po pracy, uprawia jogę i pływa w basenie. Uri biega na bieżni i między wnukami. 7-ka wnucząt daje czadu! Mamusia Lili, zawsze myśleliśmy, że jest przyjaźnie do dzieci usposobiona... Zaplanowaliśmy już nawet, żeby ostatni wieczór spędzić jeszcze raz w tym samym gronie. Ale Mamusia właśnie pyta, czy nie możemy zmienić planów?! :-) Przegłosowaliśmy jednomyślnie :-) Tel Awiw jest cudnie położony. Cały w plażach i bulwarach śródziemnomorskich. Spora odmiana po Jerozolimie. Tu w szabas niemal wszystko działa. |
|